wtorek, 7 lutego 2012

Mistrzostwa Polski Radków/Karłów (4-5.02.2012)

Jeszcze dobrze nie zdążyliśmy się ogarnąć po naszym ostatnim wyjeździe i nawet do końca się nie rozpakowaliśmy a tu już trzeba było ruszać w Góry Stołowe na zawody zorganizowane przez klub Husky Fun. Do Karłowa przybyliśmy od strony Radkowa, pokonując malownicze serpentyny, w piątkowe słoneczne i mroźne południe. Temperatura poprzedniej nocy spadła tu do minus 30 stopni więc mieliśmy pewne obawy związane z psami i autem, ale na szczęście kolejne noce były już cieplejsze - jedynie skromne minus 20 stopni.
W sobotę rozpoczęcie zawodów nieco się przesunęło i start mieliśmy dopiero koło godziny 13, więc gdy tylko Adrian przygotował sanie wpadliśmy na genialny, jak nam się wtedy wydawało pomysł, obejścia trasy dla klasy D. Ponad 6 km szybkim tempem, po miejscami średnio ubitym śniegu, dało nam się mocno we znaki, i chyba odbiło się negatywnie na kondycji Adriana podczas startów. Ale widoki na Szczeliniec i otaczające go wzniesienia były przepiękne :)

Przyszła pora startów. Nasz team wyruszył jako szósty. Z psami na smyczach udało nam się idealnie podejść na start -  nie musiały długo czekać, denerwować się i tracić energii. Trochę się niepokoiłam wiedząc, że czekają ich dwa spore podbiegi i fragmenty trasy z ciężkim, zmielonym śniegiem więc wiedziałam, że łatwo nie będzie. Na mecie Adrian zameldował się z czwartym czasem tracąc tylko 9 sekund do trzeciego Mateusza Juszczyka, więc nie było źle. Teamy Filip i Mateusz Surówka, co było do przewidzenia, były poza zasięgiem.

Drugiego dnia mieliśmy jeszcze nadzieje na odrobienie strat, ale biegło się ciężej a nogi zapadały w śnieg więc Adrian nie bardzo mógł pomóc naszym małym suniom, które też nie miały na tyle sił by go uciągnąć. Czas mieliśmy gorszy o prawie 40 sekund i powiększyliśmy stratę do rozpędzającego się w sezonie zimowym teamu Mateusza o ponad minutę zajmując ostatecznie miejsce tuż poza podium.
Po ceremonii zakończenia nie pozostało nam nic innego jak wykaraskać się ze stake-outu pod Szczelińcem, co nie było najprostsze i łagodniejszym już zjazdem udać się w kierunku Kudowy.

Dziękujemy klubowi Husky Fun za fajne zawody, Krzysiowi Janeckiemu, Mariuszowi Kostrzewie i Rakocy Team za możliwość skorzystania ze sprzętów do smarowania płóz, Powiatowi Szczecineckiemu za możliwość wystartowania w tych zawodach i jak zwykle naszej rodzince, która zatroszczyła się w tym czasie o pozostałe psy i domek.



fot. Zbyszek Kunert


2 komentarze:

  1. Czwarte miejsce i tak jest świetne, chociaż pozostaje pewien niedosyt że nie stało się na podium.Ale nabyte doświadczenia ze startów są
    bezcenne.Pozdrowienia z Koszalina, Leszek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to już jest , Ty myslisz żeby się bardziej postarac i nadgonic te 9sek stratę , a on także pomyslał żeby się przyłożyc i powiększyc dla bezpieczenstwa tę małą przewagę . Takie życie , gratulacje .

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...