Wczoraj późnym wieczorem wróciliśmy z zawodów w Witowie koło Łodzi. Miło było znów być na zawodach organizowanych przez klub Wataha. Poza tym nasza Maya miała okazję odwiedzić rodzinne strony i swoją rodzinkę ;) Po raz pierwszy mieliśmy okazję wybrać się w tak długa podróż naszym nowym psiobusem, z psiakami w środku i bez przyczepy i trzeba przyznać, że ten patent sprawdził się znakomicie (z nowego środka transportu nie wiadomo dlaczego niezadowolony był tylko Will, który marudził przez pierwsze dwie godziny jazdy).
Wystartowaliśmy po raz drugi w tym sezonie w klasie C1. A w lidze zaprzęgowej w D1 razem z Mirkiem Łukaszewskim wystartowały nasze misie: Happy i Will i sprawiły się całkiem nieźle zajmując pierwsze miejsce. Adrian ze szczurkami zajęli 1 miejsce w C1 (6,8 km), w nielicznej jak na tą klasę stawce trzech zaprzęgów. Pierwszego dnia z przodu pobiegła nasz sprawdzona para: Maya i Izzie. Drugiego dnia jako, że Izzie była nieco słabo zmotywowana, i że dalej kombinujemy z ustawieniem zaprzęgu, daliśmy szansę Witchitce. Jednak z powodu kilku błędów (min. zaplątanie się Ruby w liny) uzyskaliśmy czas gorszy o ponad pół minuty. Tak czy siak cieszymy się, że młodziaki mogły zdobyć kolejne zaprzęgowe doświadczenia.
Wieczór maszera obfitował w niespodzianki :) Wylosowaliśmy wspaniałą nagrodę!
A nawet dwie
Jedno jest pewne - ziemniaków tej zimy nam nie zabraknie :)
Miło było w końcu poznać osobiście i w sobotę towarzyszyć wam na trasie :)
OdpowiedzUsuńGratulacje i do zobaczenia!