czwartek, 13 grudnia 2012

Pierwsze treningi na śniegu

Od razu po zakończeniu sezonu dryland pogoda zrobiła nam miłą niespodziankę i uraczyła dość obfitymi opadami śniegu. W tej chwili leży go nieco ponad 20 cm. Fantastycznie było znowu wyciągnąć sanki i przebiec się po czyściutkim, bialutkim śniegu :)
Za nami dopiero dwa treningi na saniach i mamy nadzieję, że pogoda pozwoli nam na o wiele, wiele więcej. Wczoraj Adrian pojechał najpierw ze szczurkami w ustawieniu Maya z Izzie i Wichi z Ruby z tyłu. I nie wiem czy to ten śnieg, czy to, że na trening wybraliśmy się już w zapadających ciemnościach, a może jedno i drugie spowodowało, że trudno było utrzymać dziewczyny w ryzach. Nawet z najspokojniejszą Izzie ciężko było poradzić sobie przed startem. Po tym treningu stwierdziliśmy jednogłośnie, że Izzie jest prawdziwym snowdogiem, który dopiero na śniegu pokazuje radość biegania, a więc...precz z błotem ;) Siedem kilometrów zleciało jak z bicza trzasnął, trasa w lesie po przejechaniu jakiegoś cięższego sprzętu była dobrze ubita i szybka. Potem jeszcze Adrian zabrał miśki na rekonesans po nowej, nieco trudniejszej bo nieubitej trasie.

A dziś już tylko ze szczurkami cięższy, prawie 8 km trening. Wprawdzie dzień był piękny i słoneczny, ale na trening pojechaliśmy jak zwykle po pracy, a więc w zapadających już ciemnościach, stąd brak zdjęć.
Psy szalały chyba jeszcze bardziej niż wczoraj, widać że warunki wybitnie im odpowiadają :)

A tak było dzisiaj:


czwartek, 6 grudnia 2012

Brąz na Mistrzostwach Polski dryland

Do Postołowa jechaliśmy bez specjalnego ciśnienia bo wiedzieliśmy, że są lepsi od nas. Oczywiście nie oznacza to, że się nie staraliśmy. Na zawodach zawsze dajemy z siebie wszystko :)
W tym sezonie to był dopiero nasz trzeci start w C1 i trzeci wogóle start dwóch młodych na zawodach. A trasa była trudna i wymagająca, dodatkowo obfite opady deszczu dzień przed zawodami spowodowały, że zrobiło się ślisko i błotniście. Obawialiśmy się, że będzie Minikowo 2 ;) (jeśli ktoś nie widział to trzy posty niżej jest zdjęcia Adriana po powrocie z trasy w Minikowie), jednak nie było tak źle i Adrian po powrocie  prezentował się całkiem przyzwoicie :)


Jak by nie było dość trudno to w sobotę rano popadał jeszcze śnieg :)
Starty zaczynały się dość późno więc pierwszego dnia nasz zaprzęg pojawił się na linii startu punkt 13-ta. Nie lubię jak startujemy tak późno bo Maya od rana już się trzęsie z emocji. Adrian pojechał dość asekuracyjnie, miejscami były kamienie i koleiny więc nie jechało się zbyt przyjemnie. I wszystko poszło dobrze z wyjątkiem jednego miejsca gdzie Maya wyprowadziła zaprzęg w pole (dosłownie) a sprowadzenie jej na właściwą drogę zajęło Adrianowi jakieś 15-20 sekund (dodatkowo trzeba było jeszcze odplątać Ruby, która w międzyczasie zdążyła się zamotać). Oczywiście nie zmieniło to niczego w klasyfikacji pierwszego dnia, gdyż nasza strata była i tak zbyt duża - zajmowaliśmy 3 lokatę. I jak słusznie przewidziałam nic tu już nie uległo zmianie. Drugiego dnia była lepsza pogoda, trasa trochę przeschła więc była szybsza. Obyło się też bez żadnych komplikacji a dziewczyny biegły pewniej i ładnie wchodziły w zakręty więc i czas był lepszy.
Wyjechaliśmy zadowoleni, fajnie i sprawnie zorganizowane zawody minęły nam w bardzo miłej atmosferze. I mimo zimna dawno się tyle nie nagadaliśmy na stejku o psach, treningach, sprzęcie itd. :) Szkoda tylko, że frekwencja jak na zawody tej rangi była w sumie taka sobie, szczególnie jeśli chodzi o większe zaprzęgi.

Nasze ZDJĘCIA z Postołowa.

Zdjęcie autorstwa Kasi Piotrowskiej

I na koniec; aktualizując zakładkę "zawody" zorientowałam się, że MP w Postołowie były naszą jubileuszową, 40-tą imprezą :)

fot. Paulina Bożejko

czwartek, 29 listopada 2012

Mistrzostwa Polski dryland 2012

W tym roku Mistrzostwa Polski w warunkach bezśnieżnych odbędą się w Postołowie na Pomorzu Środkowym. W pierwszy weekend grudnia organizuje je klub Amberdog.
Zapraszamy i do zobaczenia!


środa, 28 listopada 2012

zdjęcia z Witowa

Na zawodach w Witowie udało mi się zrobić "aż" kilkanaście zdjęć :) Do obejrzenia TUTAJ
Także wielkie dzięki dla tych, którzy sfotografowali nasz zaprzęg na trasie.

fot. Zbigniew Świderski (www.zbigniewswiderski.pl)
fot. Monika Stawowczyk (www.monika-stawowczyk.pl)

I jeszcze fotorelacje na stronach:

poniedziałek, 26 listopada 2012

Zawody w Witowie

Dawno nic nie pisaliśmy, ale nie dlatego, że nic się u nas nie działo. Wręcz przeciwnie działo się tyle, że nie mieliśmy czasu pisać :)
Wczoraj późnym wieczorem wróciliśmy z zawodów w Witowie koło Łodzi. Miło było znów być na zawodach organizowanych przez klub Wataha. Poza tym nasza Maya miała okazję odwiedzić rodzinne strony i swoją rodzinkę ;) Po raz pierwszy mieliśmy okazję wybrać się w tak długa podróż naszym nowym psiobusem, z psiakami w środku i bez przyczepy i trzeba przyznać, że ten patent sprawdził się znakomicie (z nowego środka transportu nie wiadomo dlaczego niezadowolony był tylko Will, który marudził przez pierwsze dwie godziny jazdy).

Wystartowaliśmy po raz drugi w tym sezonie w klasie C1. A w lidze zaprzęgowej w D1 razem z Mirkiem Łukaszewskim wystartowały nasze misie: Happy i Will i sprawiły się całkiem nieźle zajmując pierwsze miejsce. Adrian ze szczurkami zajęli 1 miejsce w C1 (6,8 km), w nielicznej jak na tą klasę stawce trzech zaprzęgów. Pierwszego dnia z przodu pobiegła nasz sprawdzona para: Maya i Izzie. Drugiego dnia jako, że Izzie była nieco słabo zmotywowana, i że dalej kombinujemy z ustawieniem zaprzęgu, daliśmy szansę Witchitce. Jednak z powodu kilku błędów (min. zaplątanie się Ruby w liny) uzyskaliśmy czas gorszy o ponad pół minuty. Tak czy siak cieszymy się, że młodziaki mogły zdobyć kolejne zaprzęgowe doświadczenia.

Wieczór maszera obfitował w niespodzianki :) Wylosowaliśmy wspaniałą nagrodę!


A nawet dwie

Jedno jest pewne - ziemniaków tej zimy nam nie zabraknie :)



piątek, 12 października 2012

Zawody w Minikowie

Trzeci rok z rzędu zaczynamy sezon naszymi klubowymi zawodami w Minikowie. Dwa lata temu debiutowały tu Maya i Izzie, w zeszłym roku wygrały w D1.  Tym razem przyszedł czas na Witchitę i Ruby i debiut w klasie C1. Do Minikowa przyjechaliśmy w zasadzie treningowo ponieważ zdążyliśmy zrobić zaledwie kilka treningów. Chcieliśmy również wypróbować różne ustawienia i sprawdzić jak biegają i zachowują się młodziaki w warunkach zawodów. I trzeba przyznać, że z różnych względów był to debiut bardzo udany i nie chodzi tu nawet o końcowy wynik (2 miejsce). Szczególnie zadowoleni jesteśmy z zachowania Ruby, jest bardzo płochliwa i baliśmy się, że będzie problem z wbieganiem na metę czy wyprzedzaniem innych zaprzęgów, tymczasem wszystko poszło dobrze. Pierwszego dnia w pierwszej parze pobiegła Izzie z Wichitą, żeby Ruby mogła oswoić się z sytuacją a drugiego dnia podpięliśmy ją z przodu razem z Maya. Była co prawda mocno rozkojarzona, ale raczej bardziej zaciekawiona niż przestraszona. Dobrze to wróży na przyszłość i mamy nadzieję, że po kilku startach będzie się mogła skupić tylko na bieganiu :)
Jedyne co w tym roku w Minikowie nie dopisało to pogoda. Sobota dala wszystkim porządnie popalić. Cały dzień padało, a trasa zamieniła się w rzekę błota. Wszyscy zawodnicy po powrocie z trasy wyglądali mniej więcej podobnie:
a trochę naszych zdjęć z zawodów TU


czwartek, 4 października 2012

Pokaz w Czersku

Dość niespodziewanie po pokazie w Grzmiącej dostaliśmy zaproszenie do Czerska. Mieliśmy zrobić pokaz przy okazji Festynu Gockiego. Tak więc w sobotę 22 września wybraliśmy się w podróż do rezerwatu Kamienne Kręgi w Odrach. Kameralny festyn zorganizowano przy wejściu do rezerwatu praktycznie w środku lasu. Dzieci poprzebierały się za Gotów, momentami czuliśmy się jak w innej epoce :) Było bardzo sympatycznie. Szczegóły i sporo fotek TU.





fot. 3 i 4 Magdalena Apostołowicz (Biuro Promocji Miasta i Gminy Czersk)

środa, 3 października 2012

Pokaz na Pikniku w Szczecinku

16 września na zaproszenie Starosty Szczecineckiego uczestniczyliśmy w tradycyjnie co roku organizowanym Pikniku Wiejskim połączonym ze świętem plonów. Świetnie zorganizowana, wielka impreza przyciągnęła wielu odwiedzających. O tym co się szczegółowo działo możecie przeczytać TU.
Tym razem to ja pełniłam rolę konferansjera a Adrian przy wielkiej pomocy naszej rodzinki, uwijał się przy psach. Zaprezentowaliśmy na czym polega canicross, jazda na hulajnodze z dwójką psów i na wózku z czwórką. Opowiedziałam co nieco o historii sportu zaprzęgowego, dyscyplinach, treningach i naszej przygodzie z psami. Oczywiście największe zainteresowanie wzbudziły same psy, przez stake-out przewinęło się mnóstwo ludzi.









wtorek, 11 września 2012

Wrześniowe pokazy

Pierwszego września, przy okazji dożynek, byliśmy z psiakami na pokazie w Grzmiącej.
Adrian poopowiadał trochę o psach, sprzęcie, dyscyplinach sportowych i naszej pasji a potem zrobił krótką przejażdżkę (było dość ciepło) najpierw na hulajnodze z Mayą i Izzie a potem na czterokółce z miśkami. Psiaki były bardzo zadowolone, że skończył się sezon "ogórkowy" i nareszcie zaczyna się coś dziać.

przed pokazem
A już w najbliższą niedzielę 16 września będzie można nas spotkać na pikniku wiejskim organizowanym przez Powiat Szczecinecki. Serdecznie zapraszamy! PLAKAT



piątek, 10 sierpnia 2012

Ruby i Wichita - trochę zaległych zdjęć

Pod tym LINKIEM znajduje się trochę nowych zdjęć Ruby i Wichity. Nasze "maluszki", które za chwilę skończą rok, we wrześniu zaczną przygodę z zaprzęgami. Nie możemy się już doczekać, energia je po prostu rozsadza ;)


czwartek, 9 sierpnia 2012

happy birthday Happy

W nawale prawie nicnierobienia zapomnieliśmy o urodzinach Happy, która kilka dni temu skończyła 8 lat i oficjalnie jest już seniorką :) Happy urodziła się u nas i aż trudno uwierzyć że od tego czasu minęło osiem lat.

obecnie

...i jako kilkudniowy szczeniaczek
















czwartek, 26 lipca 2012

Izzie po zabiegu

Izzie przeszła w poniedziałek zabieg usunięcia ... przepukliny. Małe wybrzuszenie na brzuchu zauważyliśmy już jakiś czas temu, ale czekaliśmy na wolne żeby móc z nią posiedzieć w domu. Ranka po zabiegu jest bardzo mała i mamy nadzieje, że szybko się zagoi i na sezon Izzie będzie jak nowonarodzona ;)
Co poza tym? Niewiele się dzieje. Psy odpoczywają, my trochę też, ale szykujemy się już do nowego sezonu zaprzęgowego. Więcej szczegółów wkrótce.


sobota, 2 czerwca 2012

Pokaz w Iwinie

W piątek, z okazji Dnia Dziecka, pojechaliśmy z psiakami do szkoły podstawowej w Iwinie. Pogoda trochę pokrzyżowała nasze plany - od rana siąpił deszcz, więc zamiast czterokółki i większej ilości psiaków, zabraliśmy tylko hulajkę oraz Sakrę, Happy i Willa i zrobiliśmy mini pokaz na sali gimnastycznej. Adrian opowiadał o naszej przygodzie z husky i sporcie zaprzęgowym, pokazaliśmy na czym polega canicross i jazda na hulajnodze, opowiedzieliśmy o innych dyscyplinach. Najbardziej oczywiście ucieszył dzieci bezpośredni kontakt z psami, głaskaniu nie było końca :)






poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Nasza pierwsza i najstarsza suczka Sakra kończy dzisiaj 12 lat!
Mimo wielu siwych włosów trzyma się nieźle i potrafi jeszcze poszaleć ;)
Wszystkiego Najlepszego staruszko :)


sobota, 14 kwietnia 2012

Wielkanocny trening

W wielkanocny poniedziałek zabraliśmy całe psiarstwo do lasu. Zafundowaliśmy im tylko lekkie przebieżki gdyż było dość ciepło. Najpierw Maya z Izzie na hulajce, potem po raz pierwszy nasze młodziaki: Wichita i Ruby również na hulajnodze, a na koniec miśki czyli Happy, Tosia, Misha i Will na czterokółce. Sakra załapała się za to na spacer. Kilka zdjęć z wypadu TUTAJ

czwartek, 12 kwietnia 2012

M&M

Na zdjęciach Monia i Maya, a za obiektywem Adrian :) To taki przedsmak galerii z wielkanocnego wypadu z psiakami do lasu, którą postaramy się niedługo zamieścić.




wtorek, 3 kwietnia 2012

Podziękowania z Barwic

W zeszłą środę Adrian został zaproszony na sesję Rady Miejskiej w Barwicach, na której otrzymał podziękowania za osiągnięcia sportowe. W imieniu całego teamu - dziękujemy!

piątek, 30 marca 2012

Pokaz w Grzmiącej

Zabraliśmy w środę całe nasze psiarstwo do szkoły podstawowej w Grzmiącej, żeby pokazać dzieciakom na czym polega sport zaprzęgowy. Adrian jeździł z Mayą i Izzie na hulajnodze, potem miśki ciągały czterokółkę a nasza emerytka Sakrula pokazała na czym polega canicross. Adrian opowiedział trochę o sporcie zaprzęgowym, zaletach i wadach rasy siberian husky, ale również o właściwej opiece nad psami i nowej ustawie o ochronie zwierząt. Dzieciakom podobało się niesamowicie, a nasze psie misie zostały na koniec wymiziane za wszystkie czasy.




sobota, 24 marca 2012

Gia

Rok temu odeszła nasza Gia zwana Dzidzią, największa gaduła w stadzie, wieczny szczeniaczek. Ciągle tęsknimy...


środa, 21 marca 2012

Schronisko dla zwierząt w Szczecinku





W tym roku po raz kolejny można przekazać 1% podatku na schronisko dla bezdomnych zwierząt w Szczecinku, poprzez Fundację Azylu Koci Świat:
KRS   0000208157
Cel szczegółowy - Szczecinek




Zapraszamy na stronę szczecineckiego schroniska http://www.szczecinek-schronisko.com.pl/  które jest jedną z najnowocześniejszych placówek tego typu w kraju. 

niedziela, 18 marca 2012

Czterokółka

Sezon dopiero co się zakończył, ale my już myślimy o kolejnym. Stąd zakup lekkiego, czterokołowego wózka, na którym mamy zamiar rozpocząć treningi na jesieni. Sprzęt został przetestowany przez Adriana i team miśków w składzie: Happy, Tosia, Misha i Will, a na ostatnich 200 metrach przeze mnie jako pasażera i Sakrę - straż przyboczną. Testy wypadły pomyślnie :)


piątek, 16 marca 2012

Bobry :)

Wczoraj, po wejściu do kojca można by pomyśleć, że zagnieździły się tam bobry :)

A oto dwie główne podejrzane o destrukcję z dowodem rzeczowym pod łapami. O wykopanych dziurach chyba nawet nie warto wspominać ...
 

środa, 14 marca 2012

Słów kilka o Iditarod

Dzisiaj w nocy pojawił się na mecie zwycięzca najsłynniejszego wyścigu psich zaprzęgów na świecie Iditarod, wiodącego z Anchorage do Nome na Alasce. Dallas Seavey, 25-letni musher w trzecim pokoleniu, został najmłodszym w historii zwycięzcą Iditarod. Co ciekawe w tegorocznym wyścigu wystartowali zarówno jego tata jak i dziadek. To się nazywa rodzinna pasja :)
Finiszujące zaprzęgi można podejrzeć na Nome Cam.

A ja czekam na Karen Ramstead, kanadyjkę startującą na rasowych siberian husky ze swojej hodowli North Wapiti. Zmagania Karen i jej Pretty Sled Dogs na trasie tegorocznego wyścigu możecie śledzić na jej blogu.

Nowe zdjęcia sióstr Chugach

Do naszej galerii na Picasa dodaliśmy nieco nowych zdjęć Wichitki i Ruby. Ktoś kto dawno dziewczyn nie widział, może ich nie poznać bo nieźle w ostatnim czasie wyrosły :) Szczególnie Ruby mocno wystrzeliła w górę i przerosła czarną o kilka dobrych centymetrów. A za kilka dni skończą już 7 miesięcy.

Ruby
Wichita



czwartek, 8 marca 2012

Podsumowanie sezonu

To był długi sezon. Treningi rozpoczęliśmy na dobre już na początku września i trenowaliśmy intensywnie przygotowując się głównie do Mistrzostw Polski dryland. Zdobycie tytułu Mistrza Polski i podjęcie współpracy z Powiatem Szczecineckim pozwoliło na poważnie pomyśleć o wyjazdach na zawody na śniegu. I tak udało nam się ukończyć aż pięć edycji zawodów na śniegu - dwie więcej niż w naszej dotychczasowej, trwającej już 9 lat zaprzęgowej "karierze" :) Psie łapy przebiegły na ponad 80 treningach i zawodach niemal 500km.
Po raz pierwszy wyjechaliśmy na zawody za granicę, po raz pierwszy startowaliśmy na Mistrzostwach Świata. W nieco ponad miesiąc przejechaliśmy około 4,5 tys kilometrów, poznaliśmy kilka nowych miejsc i mnóstwo nowych ludzi, zyskaliśmy wiele nowych doświadczeń.

A teraz nie pozostaje nic innego jak zakonserwować sprzęt i czekać na jesień :)





piątek, 2 marca 2012

Zdjęcia z Zuberca

Poniżej dwa wspaniałe zdjęcia z Mistrzostw Świata w Zubercu autorstwa Moniki Stawowczyk. Mnóstwo zaprzęgowych zdjęć znajdziecie na stronie Moniki www.Monika-Stawowczyk.pl Polecamy!
Kilka naszych zdjęć z Zuberca znajdziecie TU a inne galerie TU i TU




środa, 29 lutego 2012

Szóste miejsce na Mistrzostwach Świata WSA w Zubercu (23-26.02.2012)

wtorek
Docieramy do Zuberca w słoneczne popołudnie.  Najpierw udajemy się na teren zawodów, ok 3km od Zuberca i zakotwiczamy na stakeoucie. Jako mały, dwu psi team jesteśmy dość daleko od linii startu i mety.
Na razie nie ma zbyt wielu załóg, ale jest już kilka teamów z Polski więc czujemy się swojsko.
Zjeżdżamy do Zuberca by znaleźć naszą kwaterę a potem wracamy obejrzeć trasę - jest przygotowana perfekcyjnie. Wieczorem uskuteczniamy pogaduchy w kolibie przy herbacie :)
Stakeout

środa
Rano przechodzimy kontrole weterynaryjną po czym udajemy się na zwiedzanie skansenu - muzeum Oravskiej Dediny, na miejscu którego organizowane są zawody. W międzyczasie pojawiają się kolejne ekipy i zarówno na stakeoucie jak i drodze dojazdowej robi się naprawdę tłoczno. Dobrze, że zdecydowaliśmy się przyjechać dzień wcześniej.
Potem udajemy się na zwiedzanie Zuberca. Po drodze mijają nas kolejne zaprzęgowe ekipy. Rejestracje z Austrii, Francji i cala kawalkada przyczep z Wielkiej Brytanii.
muzeum Oravskiej Dediny
Zuberec
czwartek
Korzystając z ostatniego wolnego dnia przed zawodami jedziemy z kilkoma znajomymi na wyciąg narciarski pod Rohaczami i mimo takiej sobie pogody (brak słońca, wiatr) wjeżdżamy kolejką krzesełkową na wysokość ok. 1500m - widoki cudowne.
O 18 w Zubercu odbywa się uroczysta ceremonia otwarcia Mistrzostw. Idziemy z pochodniami ulicami Zuberca na plac ze sceną w centrum, nad głowami powiewają flagi. Zgromadziło się sporo ludzi, którzy oklaskują poszczególne kraje. Przemawiają oficjele, a potem część artystyczna, na której występują regionalne zespoły.

fot. Magda Łata-Kunert
piątek
Od rana mży a momentami po prostu pada deszcz. Wyobrażam sobie jak świetnie przygotowane trasy zamieniają się w grząska breję.
Starty rozpoczynają się o godzinie 9, najpierw startuje średni dystans dopiero potem sprinty. W naszej klasie zgłoszono 19 zawodników, a start mamy dopiero przed 15. Pół dnia będą zżerały mnie nerwy. Tak czy siak mamy co robić. Trzeba nasmarować płozy sanek. Adrian nie idzie na łatwiznę i mimo obecności serwisanta Pawła, smaruje płozy sam, pod jego okiem. Na naukę nigdy nie jest za późno :) Pomagamy też innym polskim ekipom w startach.
Godzinę przed startem zaczynamy się szykować. Adrian zanosi sanie na start, przebiera się w nowy strój startowy (który szczęśliwie dotarł z Questa do Zawoi na dzień przed naszym wyjazdem do Zuberca). 15 minut przed startem ubieramy psy w szelki i prowadzimy na smyczach w okolicę startu. Maya oczywiście dostaje szału, ale krótka przechadzka pozwala jej się trochę zrelaksować. Na czas gdy przeprowadzamy psy przez ulicę (nasz stakeout jest niestety po drugiej stronie drogi) funkcyjni wstrzymują ruch :)
Korytarz startowy obstawiony kibicami i gdy spiker odlicza Adrianowi czas słyszę: Polska...Polska... , widzę też polskie flagi. Teraz już wszystko w nogach Adriana i psiaków :) a mnie nie pozostaje nic innego jak udać się na metę. Wracają kolejni zawodnicy, pojawia się tez Adrian. Gdy do mety pozostaje mu kilkanaście metrów widzę jak Maya wpada w zaspę na poboczu i przewraca się, na szczęście nie dzieje się nic groźnego, tracą może 3-4 sekundy. Po pierwszym dniu zajmujemy wysokie piąte miejsce, do czwartego Mikołaja mamy jakieś 10 sekund, a sekundę za nami Mateusz. Jest naprawdę dobrze.
smarowanie płóz
fot. Magda Łata-Kunert
sobota
Zaczyna się podobnie jak w piątek: najpierw startują midy potem duże klasy O i A ze sprintów. Jednak gdy wracają pierwsze zaprzęgi z O, maszerzy zaczynają skarżyć się na warunki panujące na trasie. Psy zapadają się w miękkim śniegu, jakiś pies ponoć złamał łapę. Zawody zostają zawieszone a wkrótce przychodzi informacja o odwołaniu dalszych startów w dzisiejszym dniu. Decyzja słuszna, szkoda jedynie organizatorów   - pogoda dziś dopisała więc przybyło mnóstwo kibiców. Ja odczuwam ulgę - koniec nerwów na dziś :)
Korzystając z nadprogramowego dnia wolnego udajemy się w dwa samochody do oddalonej o 12km Oravicy, żeby skorzystać z uroków gorących źródeł.
Wieczorem w wielkim namiocie na terenie stakeoutu odbywa się wieczór maszera. Myślę, że w namiocie jest lekko ze dwie setki ludzi. Gra muzyka na żywo (żeńska grupa wykonująca piosenki o zabarwieniu country, i górale z muzyka regionalną), jedzonko, pogaduchy.
Wręczone też zostają statuetki za udział w Pucharze Europy. Adrian startując w trzech edycjach Pucharu (Sandl, Radków i Zawoja) załapuje się na druga lokatę.

fot. Magda Łata-Kunert
niedziela
Dzisiaj najpierw startuje klasa B1, na której wczoraj zatrzymały się zawody, potem C i D czyli my. Przynajmniej mamy start o rozsądnej godzinie - 12:11. Dziś nerwy większe niż pierwszego dnia i oczywiście nieprzespana nocka. Adrian stawia wszystko na jedną kartę i pierwszą część trasy pokonuje maksymalnie szybko, sporo zyskując. Jednak na ostatnich 2,5 km które prowadzą lekko pod górę psiaki nie maja już pary i w rezultacie, mimo że poprawiamy czas z piątku o 50 sekund, spadamy o jedna pozycję na 6 miejsce. Oczywiście pozostaje lekki niedosyt, ale tak szczerze to gdyby ktoś mi je zaoferował przed Mistrzostwami wzięłabym je w ciemno :) Klasę D1 wygrywa Mateusz Surówka wykręcając dziś na ubitej i szybkiej trasie znakomity czas. Na drugim miejscu Słowak Andrej Drabik, a na trzecim Dagmara Wójcik reprezentująca Niemcy. Kolejne trzy miejsca należą już do Polaków: czwarty Mikołaj Włodarczyk, który wykręcił dziś drugi czas, a piąty Mateusz Juszczyk, który okazał się od nas lepszy o 20 sekund. Za nami Francuzka i dwóch Austriaków, których się bardzo obawialiśmy :)
Potem startują jeszcze klasy O i A i możemy już spokojnie pomagać i dopingować naszych.
Sypiący, gęsty śnieg przyspiesza naszą decyzje o wyjeździe. Żałujemy, że nie zostajemy na ceremonii zamknięcia, ale ta dopiero o 17 a przed nami dłuuuga droga.

Organizacyjnie zawody stały na bardzo wysokim poziomie, Słowacy się postarali a przegrali jedynie z pogodą, która 2 dnia nie pozwoliła dokończyć rywalizacji.
Łącznie na MŚ w Zubercu wystartowało około 170 zawodników z 14 krajów. Reprezentacja Polski spisała się znakomicie przywożąc do kraju 7 złotych i 1 srebrny medal, co pozwoliło nam zdobyć po raz kolejny drużynowe Mistrzostwo Świata wyprzedzając takie zaprzęgowe potęgi jak Niemcy i Francja.



Serdecznie dziękujemy Justynie i Krzyśkowi Janeckim za opiekę, rady, wszechstronną pomoc i dobre słowo, klanowi Kunertów za pomoc, towarzystwo i wspólne pomieszkiwanie, całej Polskiej ekipie za wsparcie i towarzystwo, a dodatkowo Pawłowi Ścichockiemu i Rakocy Team za serwis.
Kolejny raz podziękowania należą się naszym rodzicom, którzy pełnili dyżur w domu i Powiatowi Szczecineckiemu, dzięki któremu mogliśmy pojechać na zawody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...