niedziela, 23 października 2011

sobota, 22 października 2011

Nowe psiaki w teamie


Nasze nowe dziewczyny są siostrami miotowymi i podobnie jak Izzie pochodzą z hodowli Chugach naszego zaprzęgowego kolegi Zbyszka Kunerta. Ojcem jest wspaniały pies sprowadzony przez Zbyszka z Niemiec: Reebok's Ocean czyli Ozzie, a mamą siostra miotowa naszej Izzie czyli Bajana Chugach. Malutkie urodziły się w sierpniu i tak sie złożyło, że mogliśmy odebrać je na zawodach w Zdunowicach na początku pażdziernika.

Czarną suczkę nazwaliśmy Wichita /zwana także Witch :P/, jest odważniejsza, ciekawska, ciągle zaczepia swoją siostrę, wita nas serdecznie od progu, przylatuje na zawołanie. Szara suczka - Ruby, jest bardziej wycofana i ostrożna, potrzebuje więcej czasu na zapoznanie się z nową sytuacją, skoczek - podczas zabaw z siostrą odbija się z przednich łapek i skacze jak piłka. Póki co obie rezydują w domu, nocą i gdy jesteśmy w pracy śpią w transporterze, przez pozostały czas szaleją siejąc zniszczenie ;) Gdy trochę podrosną trafią do pozostałych suczek do kojca.


Wichita
Ruby
Reszta stada przyjęła je bardzo dobrze. Baliśmy się zwłaszcza reakcji Mayi i Izzie, ale poszło gładko. Izzie trochę z dystansem, ale jak się rozkręci to bawi się bardzo ostrożnie głównie z Ruby. Maya tak jakby próbowała im matkować, chodzi dookoła nich, piszczy i wylizuje.
Reszta albo bawi sie z nimi na całego - co  zwykle polega na bezlitosnym ich gnębieniu, celuje w tym zwłaszcza Happy, albo po prostu ledwo zwraca na nie uwagę jak np. Tosia.




wtorek, 11 października 2011

Po Zdunowicach

Zaczęło się pechowo. W piątek przed wyjazdem zauważyliśmy, że Izzie jest nieco apatyczna i ma gorączkę oraz bolesność i opuchliznę uszka i niewielka rankę na nim. Coś musiało ją użreć i wdała się infekcja. Tak więc zamiast na zawody udaliśmy się do weta. Dostała leki przeciwzapalne i antybiotyk na miejscu oraz na wynos i pozwolenie na wyjazd. Z opóźnieniem, ale udało nam się wybrać. Wieczorem na szczęście temperatura spadła a nazajutrz rano po gorączce nie było śladu. Apetyt na szczęście cały czas jej dopisywał. Postanowiliśmy wystartować tradycyjnie w D1 (w razie gdyby Izzie miała nadal gorączkę była opcja SC1 z Mayą).

Poszło na szczęście dobrze i zajęliśmy 2 miejsce ustępując pola jedynie bardzo szybkiemu w ten weekend zaprzęgowi naszego kolegi Tomka Dobrowolskiego. Zaś Jola zaliczyła bardzo udany występ w D1 w Lidze Zaprzęgowej z naszymi Tosią i Willem.

Adrian, Maya i Izzie na starcie

... i na mecie (fotki Asia Kemuś)


Pogoda dopisała (trochę słonka, trochę deszczu) a my spędziliśmy wspaniały weekend w gronie przyjaciół, spotkaliśmy się też z tymi daaawno niewidzianymi :) Zawody w Zdunowicach zaliczam do jednych z najlepszych w kalendarzu imprez zaprzęgowych. Nieprzypadkowo pojawilismy się tam już po raz trzeci. Ciekawe trasy, fajne warunki, ładna oprawa i całkiem miłe nagrody :) A już za miesiąc mamy nadzieję gościć po raz kolejny na pięknych Kaszubach, tym razem na Mistrzostwach Polski w Lipuszu.
I jeszcze ... last but not least - ze Zdunowic przyjechały z nami dwie nowe lokatorki :)



czwartek, 6 października 2011

I jeszcze zdjęcia z Minikowa

Kilka zdjęć z zawodów w Minikowie dzięki uprzejmości Agaty Kros - ślicznie dziękujemy :)

1 dzień

1 dzień

2 dzień

2 dzień

2 dzień - sztafeta


poniedziałek, 3 października 2011

Zawody w Minikowie

Pomimo niesprzyjającej aury, zawody były dla nas bardzo udane. Adrian z Mayą i Izzie zajęli 1 miejsce w klasie D1. Bartek Łukaszewski z naszymi "bliźniakami" Tosią i Willem zajęli 2 miejsce w klasie D1 w Lidze Zaprzęgowej, a gdyby nie komplikacje sprzętowe z pierwszego dnia może i szansa na pierwsze by była ;)
I jeszcze sztafeta Sfory Nakielskiej w składzie: Radek Pyrka w SC1, Mirek Łukaszewski w Bikejoringu i Adrian w D1, zajęła 2 miejsce na 6 sztafet plasując się zaraz za Amberdogiem.

D1
sztafeta klubowa

 Bardzo zadowoleni jesteśmy z kolejnego udanego startu naszych szczurków. Trasę pokonały bezbłędnie, wyprzedzały bez żadnych problemów. Dużym doświadczeniem był start w sztafecie klubowej. Uznaliśmy, że Mayce i Izzie dobrze to zrobi, mimo zamieszania, dużej ilości psów i ludzi na starcie i mecie spisały się super i gnały jak szalone.

Z ciekawostek: drugiego dnia zawodów Adrian robił za "balast" w zaprzęgu Krzysia Janeckiego.




Przed nami dwa treningi i już w piatek ruszamy do Zdunowic! Mamy nadzieję na kolejne świetne zawody na pięknych Kaszubach. Do zobaczenia :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...